Trudno byłoby nie skomentować tak irracjonalnych propozycji w sprawie szpitala powiatowego w Piaśnikach, jakie przedstawił prezydent Świętochłowic.
Otrzymuję od Was pytania dotyczące przedstawionej przez Daniela Begera sytuacji Szpitala Powiatowego w Piaśnikach. Padły tam pomysły likwidacji szpitala, zostawienia go tak jak jest, aby nadal przynosił straty, albo jego restrukturyzacji, poprzez likwidację oddziału pediatrii i w zamian utworzenie innych. Fakt, przez rok, jako resortowy wiceprezydent byłem odpowiedzialny m.in. za nadzór nad pracą ZOZ Świętochłowice. Szpital i jego pracownicy są dla mnie tematem bardzo ważnym, nie tylko w takich chwilach, gdy trzeba podejmować na szybko decyzje, ale w odniesieniu długofalowym. Dlatego podzielę się refleksją.
Po 1: Dziś po raz kolejny obserwujemy sytuację, w której jako miasto musimy gasić pożary. Dzieje się tak zresztą za każdym razem, kiedy trzeba podejmować decyzje o przyszłych losach tego, czy innego podmiotu albo projektu, a przecież można było się do tego przygotować w ciągu ostatniego roku i przygotować szczegółowo planowaną już wcześniej przecież restrukturyzację. Takie działanie „na zawał” niestety bardzo często zdarza się w Świętochłowicach w ostatnich czasach.
Po 2: Plan na przedstawioną przez Daniela Begera "na szybko" restrukturyzację to nie jest żadna nowość. Powstał tak naprawdę już ponad 1,5 roku temu i został wstępnie przygotowany przez wcześniejszy zarząd szpitala, należało go tylko odpowiednio dostosować i dopracować, również pod kątem strategicznym. Uważam, że likwidacja jednego oddziału, w tym wypadku pediatrii, wcale problemu nie rozwiąże, a podsyci tylko społeczne niepokoje. Dlaczego np. nie rozważyć, aby oddział pediatryczny w Świętochłowicach jakością świadczonych usług nie przyciągał pacjentów spoza Świętochłowic, zamiast – jak to mówi prezydent Beger, godzić się na to, aby mieszkańcy Świętochłowic sami wybierali inne szpitale?
Po 3: Potrzebna jest bardzo głęboka analiza sytuacji zarówno po stronie samorządowej, jak również po stronie branżowej. Brak konsultacji społecznych oraz rozmów ze środowiskiem lekarskim i pielęgniarskim tylko dowodzi tego, że prezydent Beger na szybko próbuje zgasić ten trudny problem, bo zarząd przedstawił mu „rachunek” na 8 milionów złotych i coś trzeba było zrobić, coś napisać na Facebooku. A może wystarczyło zaprosić na komisję, która w tej sprawie się odbyła również lekarzy i pielęgniarki, być może wypracowano by wtedy więcej potencjalnych rozwiązań.
Nie zapominajmy także, że w ciągu 3 lat szpital ma już trzeci zarząd. To też swoje mówi. Bardzo jestem ciekaw stanowiska Rady Nadzorczej, mam nadzieję, że takowe zostanie gdzieś przedstawione, a jeśli nie, zwrócę się o nie na piśmie.
Nie zapominajmy również, że szpital w ciągu ostatnich lat otrzymywał znaczną pomoc ze strony władz regionu, głównie poprzez przychylność Marszałka Jakuba Chełstowskiego. To m.in. dofinansowanie projektu „Elektroniczny system cyfrowy usług dla pacjentów" na kwotę ponad 3,5 miliona zł, 400 tys. zł na poprawę warunków pracy. To nowy ambulans, nowy sprzęt medyczny oraz sprzęt dla poprawy bezpieczeństwa, kapsuły ratunkowe, koncentratory tlenu i respiratory. Sporo pieniędzy zostało również przekazane na walkę z pandemią. Sam wielokrotnie lobbowałem, aby nasza placówka była odpowiednio doposażona.
Ilustracją tego komentarza niech będą miłe chwile spędzone przeze mnie z dziećmi w roli Mikołaja właśnie na oddziale pediatrycznym szpitala w Piaśnikach. Wszystko wskazuje na to, że decyzją Daniela Begera, być może już więcej takich chwil tam nie będzie.