Odpowiadam na pytania prezydenta Świętochłowic Daniela Begera
23-01-2022

W piątek 21 stycznia, Daniel Beger zapowiedział, że odpowie na pytania dotyczące mojego odwołania. Postanowiłem mu odpowiedzieć na nie sam.

 
 

Jaka jest prawdziwa historia pewnego zdjęcia? Zdjęcie, o którym mowa to słitfocia Daniela Begera i posła ugrupowania Hołowni, Macieja Gramatyki zrobione podczas gali Centrum Integracji Społecznej w Świętochłowicach. Gramatyki nie było na pierwotnej liście zaproszonych gości. To Daniel Beger kazał go dopisać, a skreślić z niej np. znajdującego się tam wcześniej Donalda Tuska. Warto zauważyć, że z żadnym innym politykiem Beger zdjęcia sobie nie zrobił. Wieść gminna niesie, że Daniel Beger wiedząc, że ma nikłe szanse na reelekcje prezydentury w Świętochłowicach, chce kandydować do Sejmu, prawdopodobnie z list Polska 2050 Szymona Hołowni.

Czy ktoś, kto pomaga innym, może zostać za to ukarany? Nigdy nie powinien, zwłaszcza że Daniel Beger nie pomaga mieszkańcom. Nie obchodzą go ludzie i ich często dramatyczne problemy. Wielokrotnie musiało np. dochodzić do interwencji różnych mediów, mimo mojego wskazywania problemów społecznych, które jako miasto możemy rozwiązywać bez znaczących kosztów finansowych. Nieraz zwracali się do mnie mieszkańcy, którzy narzekali na to, że Beger nie chciał z nimi rozmawiać. To nie jest przyjazna prezydentura.

Sprawa, która nas ostatecznie podzieliła to ta związana z dramatem 4-osobowej rodziny państwa Stanisławek z Lipin. Ich mieszkanie grozi zawaleniu do piwnicy, bo pękły stropy podpiwniczenia. Wyłączono im z użytku jeden pokój i teraz gnieżdżą się w dwóch małych pomieszczeniach. Pan Beger miał im powiedzieć, że pretensje mogą mieć do wirtualnego właściciela domu, mimo że czynsz za mieszkanie pobiera Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Lokalowej (MPGL). Spółka ta „zaproponowała” rodzinie alternatywne mieszkania – rudery. Bez centralnego ogrzewania, z toaletą na zewnątrz, do generalnego remontu. Tutaj należy wspomnieć, że rodzina ta poniosła olbrzymie koszty wyremontowania obecnego mieszkania. Wspólnie z radnymi koalicyjnymi wielokrotnie wskazywaliśmy prezydentowi problemy z prezesem MPGL, który nie rozwiązywał ważnych problemów mieszkańców.
 
Czy od dziś Świętochłowice nie zobaczą ani złotówki zewnętrznego finansowania? Jako wiceprezydent z rekomendacji PiS byłem gwarantem pozyskania rządowych środków przez miasto Świętochłowice. Beger często obrażał premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego czy szefa struktur Jakuba Chełstowskiego. Gdyby nie to, że 2 lata temu obejmując stanowisko wiceprezydenta poruszyłem niebo i ziemię, aby uzyskać pomoc rządu dla Świętochłowic, to Beger nie byłby obecnie prezydentem, a Świętochłowicami rządziłby komisarz. Pan premier oraz marszałek województwa śląskiego jednak postanowili pomóc Świętochłowicom, za co im bardzo dziękuję w imieniu swoim i mieszkańców.

Czy merytoryczna dyskusja i krytyka to naprawdę to samo? Daniel Beger nie potrafi merytorycznie dyskutować, ale za to potrafi krytykować wszystko i wszystkich. Wiedzą o tym doskonale pracownicy Urzędu Miejskiego i jednostek podległych. W Urzędzie panuje psychoza strachu. Nie bez powodu czytamy o kolejnych rezygnacjach dobrych pracowników.

Dlaczego sprawy społeczne w mieście nie idą tak, jak powinny? To dobre pytanie. Odpowiedź jest prosta: bo sprawy społeczne Daniela Begera specjalnie nie interesują. Interesują go natomiast bardzo takie sprawy, jak wpisy na Facebooku.

Co decyduje o tym, czy ktoś jest dobrym wiceprezydentem? Ktoś w komentarzach napisał mi, że wiceprezydent nie może być mądrzejszy niż prezydent, bo ten drugi poczuje zagrożenie. Więcej pisać w tym temacie nie ma potrzeby.

Czy decyzja o odwołaniu była  faktycznie zaskakująca? Była, i to z kilku powodów. Po pierwsze już raz sam podałem się do dymisji, nie widząc za bardzo możliwości długofalowej współpracy, podobne zdanie na temat Daniela Begera trafiało do mnie zresztą z środowisk partyjnych, nie tylko na szczeblu władz regionu. Beger dymisji nie przyjął, przekonywał mnie, że jestem miastu potrzebny i że ta wola współpracy jest. Dawałem temu szansę wskazując jednak, że nie zgadzam się z prowadzoną polityką m.in. w zakresie spraw społecznych, kultury i zdrowia. To choćby sprawa spółdzielni socjalnych, których pomysłodawcą był obecny prezydent. Do dziś nie przywiązuje do ich działalności należnej uwagi, a spółdzielniom grozi upadłość.  Dlatego dziś jestem pewien, że nigdy tak naprawdę tej woli współpracy po stronie Begera nie było. Widać to zresztą, że bliżej mu dziś do Hołowni i PO.

I wreszcie, czy słowa – nawet te padające w mediach – zawsze odzwierciedlają rzeczywistość? Media, te tradycyjne i te społecznościowe to "konik" Daniela Begera i to wiadomo już od dawna. Jeśli ktoś jest zafiksowany na tym, jak odbierają go media, to trudno tu mówić o odzwierciedlaniu rzeczywistości. Daniel Beger funkcjonuje w rzeczywistości wirtualnej, najwyższy czas, aby zszedł na ziemię, do "realu". Tam gdzie są prawdziwi ludzie i prawdziwe problemy.

Nawigacja

Adam Trzebinczyk